Jeśli zajrzałeś na mojego bloga interesuje Cię tematyka reklamy usług medycznych. Jesteś lekarzem lub menagerem pracującym w gabinecie lekarskim. Chciałbyś rozsądnie poprowadzić marketing swojej firmy w ten sposób, żeby nie narazić siebie lub swojego szefa na nieprzyjemności. W takim razie dobrze trafiłeś. Na blogu przeczytasz o legalnych sposobach prowadzenia marketingu usług medycznych.
Być może brałeś udział w spotkaniu z prawnikiem w czasie branżowej konferencji. Bardzo prawdopodobne, że odpowiedź na zadane w tytule pytanie brzmiała mniej więcej tak: „Lekarzom nie wolno się reklamować, grożą za to surowe kary, jednak wszystkie przypadki należy rozpatrywać indywidualnie.” Prawnik, który udzielił takiej odpowiedzi oczywiście ma 100% racji, ale czy taka odpowiedź pozwala Ci wreszcie zrozumieć temat? Wątpliwe.
Czym jest reklama usług medycznych?
Działalność lecznicza jest dziedziną, w której reklamę ogranicza silna ingerencja państwa. Zgodnie z obowiązującym prawem lekarze oraz podmioty lecznicze mogą podawać do wiadomości publicznej tylko informacje o zakresie i rodzajach udzielanych świadczeń zdrowotnych. Dodatkowo informacje te nie mogą posiadać cech reklamy.
W uproszczeniu reklamą usług medycznych jest informowanie przez lekarza o wykonywanych przez niego zabiegach połączone z zachęcaniem pacjentów do korzystania z nich. Zabronione jest zatem nie tylko informowanie o promocjach, rabatach, pakietach czy specjalnych zniżkach, ale też podkreślanie profesjonalizmu pracowników czy też wysokiej jakości świadczonych usług.
Jeśli na Twojej stronie internetowej, ogłoszeniu prasowym czy też ulotkach znajduję się słowo rabat lub promocja musisz mieć świadomość, że łamiesz prawo. Sytuacja wygląda podobnie jeżeli informujesz, że konkretny zabieg wykonuje świetny specjalista na niewiarygodnie skutecznym sprzęcie.
Czy zatem reklama lekarza i jego przychodni jest całkowicie zabroniona, a strony internetowe lub ulotki powinny zawierać jedynie adres i zakres świadczonych usług?
Gdyby reklama usług medycznych była zabroniona, prowadzenie tego bloga zwyczajnie nie miałoby sensu. Tak wiem myślisz sobie teraz podobnie jak Zbigniew Boniek w jego słynnym wpisie na Twitterze:
